maj 20 2005

Jeże na Bielanach


Komentarze: 4

Napisałam kilka komentarzy na blogu Bogdy. Jej wypowiedzi zacheciły mnie znów do prób pisania. Ale nie wiem na ile starczy mi zapału, entuzjazmu i tego czegoś, żeby po paru dniach nie czytać swoich słów ze zniechęceniem.
Może rzeczywiście mam zbyt niskie poczucie własnej wartości lub odwrotnie zbyt wysokie aspiracje i to co piszę ich nie sięga?
Lubię innych ludzi, ale trochę się ich chyba boję. Wolę zwierzęta. Na przykład ostatnio po mojej ulicy chodzą jeże. Niestety jeżdżą też samochody i raz widziałam biednego kolczatka przejechanego. Kiedyś razem z moim psem stanowilismy ochronę dla jeża przechodzącego przez jezdnię. Tylko trzeba było być odpowiednio daleko, aby pies go nie straszył, bo zwijał się w kulkę i nieruchomiał na środku. Wczoraj pies znalazł kolczastą kulkę na trawniku i też był nią zainteresowany. To pierwszy taki "jeżasty" rok na Bielanach. Do tej pory było tylko dużo ptaków. Zimą na stawie kaczki, różne czarne ptaki (nie odróżniam czy to kawki, wrony, gawrony czy kruki). Zbierają się na "psiej" łące przed oknami przed zmrokiem i odlatują na noc do lasu. Poza tym sikorki, szpaki, wróble. Mało gołębi, które były utrapieniem na balkonie na Mokotowie. Tu czasem zdarzają się stada gołębi, chyba hodowanych przez starych  mieszkańców Bielan. Przyjemnie popatrzeć na taką fruwającą chmurę. Ale coraz rzadziej można zobaczyć to zjawisko.

kapciuszek : :
23 maja 2005, 16:30
I ja nie wiem czy to kuzynki, sroki i wrony, czy też gawronie kuzynostwo bywa na Bielanach. Hm, mnie, kruka -dość dawno nie było... :-) A blogi? dla mnie są odskocznią od codzienności, pozwalają zrelaksować się...Pisz.
Ryan
20 maja 2005, 20:50
Kapciuszku,trzymaj sie ciepło i pisz, pisz...
Podpisuje sie obiema rekami pod Bogdą, ktora nota bene była pierwszą ktora moje obawy przed pisaniem nie tylko dla siebie pomogła odrzucić...
Ps.ta wymiana myśli, ta mozliwośc weryfikowania swoich poglądów i spojrzenia na świat to całkiem niezła sprawa...no i jeszcze szansa poznania naprawde fajnych ludzi.Pozdrawiam serdecznie.
Bogda :-)
20 maja 2005, 12:00
Ciesze sie , ze choc troszke moglam przyczynic sie do tego Twojego przelamania sie ;)
Dopoki masz zapal , wene reszta nie ma znaczenia . Sprobuj sie troche bardziej polubic :)))Tak , zeby cie pocieszyc , to wyznam , ze odczytywanie moich notek rowniez mnie czasami odrzuca ? Ale jednoczesnie pozwala mi to na wysluchanie samej siebie , na przygladanie sie zachodzacych zmian we mnie :)
Moze to zabrzmi idiotycznie , ale blogowanie pozwala mi sie rozwijac wewnetrznie . Widzac korzysci idace za tym , przestalam juz martwic sie moja ewentualna smiesznoscia , bo robie to dla siebie , a ci ktorzy sa ze mna jeszcze bardziej wzbogacaja mi to miejsce :))

Zwierzeta to wspaniale uzupelnienie . Relacja czlowieka ze zwierzakiem jest naprawde wyjatkowa , ale ta z ludzmi rowniez pozwala nam dowiedziec sie wiele o sobie ?
Pozdrawiam serdecznie i czekam na cd.... :))

Pinokio
20 maja 2005, 09:38
Czerwony Kapturek pyta Babci:
- Babciu! Babciu! A dlaczego masz takie wielkie oczy ???
Babcia na to:
- JAAAAAAZDAAAAAA !!!

* * *

Spotyka Jasio po latach starą nauczycielke z liceum:
- No co u ciebie slychać Jasiu, co porabiasz?
- A wie Pani, chemię wykladam.
- Niemozliwe, a gdzie Jasiu?
- W \" Biedronce \"


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** *

Dobrego Samopoczucia życzy blog Braciszków.

www.skocz.pl/kopytko :-))

Dodaj komentarz