Ja czyli teściowa
Komentarze: 10
No i od soboty jestem teściową. Ale jakoś nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Co prawda zmieniło się niewiele: uroczystości i zmiana nazwiska córki, bo już ponad rok mieszkali razem. Tego typu uroczystości przydają się, bo można zobaczyć dalszą rodzinę.
Moja córka jest o 5 lat starsza od swojego męża. Sama nie wiem czy to dobrze czyźle, wyjdzie w praniu. Za to pod względem bałaganiarstwa i nie przejmowania się drobiazgami dobrali się koncertowo. A po tygodniu małżeństwa wyjeżdża prawdopodobnie do pracy na 3 miesiące do Monachium, z tym że dostaje od firmy co tydzień powrotny bilet na samolot. Obydwoje twierdzą, że wytrzymają i może nazbierają na domek, bo ona dostanie więcej, a on nie będzie spieszył się do domu i będzie dorabiał.
Mam nadzieję, że jakoś sobie ułożą wszystko szczęśliwie.
Oby jeszcze młodsza jakoś się ustabilizowała. Niestety, należę do takich matron, które lubią życie poukładane.
Kto wie , moze w krotce i babcia zostaniesz ? ;P
Życie poukładane oznacza bezpieczne, dla mnie to ma znaczenie.
Kawał chłopa z tego Twojego zięcia :-)
Moniko, a może rzeczywiście wkleisz na szablon okienko subskrypcji, nie piszesz codziennie, na stronie blogowiska literki małe, tę notkę ze zdjęciem przegapiłam :-( To taka moja egoistyczna prośba.
Dodaj komentarz