Komentarze: 4
Napisałam kilka komentarzy na blogu Bogdy. Jej wypowiedzi zacheciły mnie znów do prób pisania. Ale nie wiem na ile starczy mi zapału, entuzjazmu i tego czegoś, żeby po paru dniach nie czytać swoich słów ze zniechęceniem.
Może rzeczywiście mam zbyt niskie poczucie własnej wartości lub odwrotnie zbyt wysokie aspiracje i to co piszę ich nie sięga?
Lubię innych ludzi, ale trochę się ich chyba boję. Wolę zwierzęta. Na przykład ostatnio po mojej ulicy chodzą jeże. Niestety jeżdżą też samochody i raz widziałam biednego kolczatka przejechanego. Kiedyś razem z moim psem stanowilismy ochronę dla jeża przechodzącego przez jezdnię. Tylko trzeba było być odpowiednio daleko, aby pies go nie straszył, bo zwijał się w kulkę i nieruchomiał na środku. Wczoraj pies znalazł kolczastą kulkę na trawniku i też był nią zainteresowany. To pierwszy taki "jeżasty" rok na Bielanach. Do tej pory było tylko dużo ptaków. Zimą na stawie kaczki, różne czarne ptaki (nie odróżniam czy to kawki, wrony, gawrony czy kruki). Zbierają się na "psiej" łące przed oknami przed zmrokiem i odlatują na noc do lasu. Poza tym sikorki, szpaki, wróble. Mało gołębi, które były utrapieniem na balkonie na Mokotowie. Tu czasem zdarzają się stada gołębi, chyba hodowanych przez starych mieszkańców Bielan. Przyjemnie popatrzeć na taką fruwającą chmurę. Ale coraz rzadziej można zobaczyć to zjawisko.